Komputery Lenovo – jaka przyszłość?

fot. lenovo.com

Lenovo jest największym na świecie producentem komputerów stacjonarnych. Wysoki udział w rynku został osiągnięty dzięki dobremu stosunkowi ceny do jakości. Trzeba jednak pamiętać, że apogeum zapotrzebowania na tradycyjne PC-ty już minęło. Od lat 2010-2011 rynek ten kurczy się, a komputery stacjonarne zastępowane są coraz częściej przez bardziej mobilne urządzenia.

W jakim kierunku rozwija się Lenovo?

Lenovo jest największym na świecie producentem komputerów stacjonarnych
fot. lenovo.com

Kiedy rynek jednego produktu wykazuje tendencję spadkową, trzeba mieć już gotowe inne rozwiązanie, które utrzyma firmę. Na pewno w Lenovo o tym wiedzą, co można poznać choćby po bardzo szybko rozwijanej serii komputerów All-in-One oraz kolejnych wersjach wydajnych stacji roboczych. ThinkCentre to seria niemal równie dobrze znana jak ThinkPad wśród laptopów. Do tradycyjnie oferowanych urządzeń serii P dołączyły niedawno ThinkCentre All-in-One serii E oraz M (recenzja wideo modelu E93z jest dostępna tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=Jqq3obKq56U).

W dalszym ciągu dostępne są i jeszcze przez jakiś czas będą znajdować nabywców ThinkCentre E, M, M Tiny w tradycyjnych dla PC-tów obudowach. Jednocześnie część zadań, które do niedawna były zarezerwowane dla maszyn stacjonarnych, przejmują mobilne stacje robocze takie jak ThinkPad W550s.

Mimo że cały rynek wykazuje tendencję spadkową, Lenovo stara się poprawić swoją pozycję na nim, zwłaszcza kosztem powoli odchodzących od PC Asusa i Acera.

Chińska firma, której jednym z udziałowców jest IBM, bardzo silnie walczy o swoją pozycję na rynku komputerów: zarówno laptopów, urządzeń stacjonarnych, jak i All-in-One. Dlatego można oczekiwać, że stale będzie poprawiać swoją ofertę komputerów osobistych.

awatar autora
Maciej Dudek Doradca
Nazywam się Maciej Dudek i zajmuję się doradztwem sprzętowym dla sektora publicznego oraz małych firm, które cenią sobie rzetelne wskazówki i fachową wiedzę. Z branżą IT jestem związany od wielu lat: zaczynałem od drobnych projektów w lokalnych szkołach, gdzie pomagałem przy wdrożeniu nowych komputerów, a dziś współtworzę TKMF i uczestniczę w znacznie większych przedsięwzięciach, w tym w przetargach o wartości przekraczającej kilkadziesiąt tysięcy złotych.